Przygotowani do startu. O początkach projektu, zaangażowaniu i zdobywaniu wiedzy domenowej

Zarówno osoby, z którymi współpracujesz, jak i Ty, powinniście przygotować się do rozpoczęcia projektu. W tym tekście dowiesz się, jakie informacje musisz przekazać osobom z zespołu projektowego oraz jakie pytania prawdopodobnie usłyszysz podczas pierwszych spotkań i przeczytasz w korespondencji mailowej.

Lubię pracować nad projektami, w których czuję, że cały zespół jest zaangażowany. Zespół, czyli ja, mój klient oraz wszystkie inne osoby, które w sprawę zostaną oficjalnie włączone i zabiorą w jej temacie głos (lub otrzymają nawet prawo decyzyjności).

Natomiast źle mi pracuje się z kimś – a piszę to z perspektywy designera – kto sądzi, że wystarczy wyłożyć swoje oczekiwania i czekać na rezultat. Bez potrzeby regularnej wymiany korespondencji, obecności na spotkaniach, odbierania telefonów i tak dalej…

Chęć stworzenia czegoś dobrego musi przejawiać każda ze stron, bez względu na swoją rolę. Wszystko zaczyna się od przygotowań do startu, czyli od poszukiwań, zgromadzenia notatek, doedukowania się, otwarcia na drugiego człowieka.

Aby proces realizacji zadania przebiegał łagodnie (aczkolwiek przeszkody są naturalnie dozwolone, bo mylić się i gubić to ludzka rzecz), ważne są przygotowania i ustalenie motywacji oraz zasad.

W poszukiwaniu odpowiednich ludzi

Pierwszym krokiem, jaki sugeruję uczynić w kierunku odnalezienia właściwych ludzi do właściwych rzeczy, jest porozglądanie się za osobami, które z podobnymi problemami do rozwiązania (z jakimi w tym momencie się zmagasz) już się spotkały. Co by nie powiedzieć – są zwyczajnie ekspertami w swojej dziedzinie, mają opracowane metody pracy i zawsze są otwarci “na nowe”.

Na pewno nie będziesz chciał pracować z kimś, kogo trudno Ci będzie polubić. Nie działaj w ciemno. Bardzo często, zarówno freelancerzy, jak i kilkuosobowe organizacje, oferują zupełnie darmową rozmowę wstępną. Warto z niej skorzystać i pytać. Bardzo dużo pytać. Będziesz wiedział, kiedy trafisz “na swoich”. 

Co to jest wiedza domenowa i czemu służy

Kto mnie zna lub miał po prostu okazję ze mną współpracować, ten wie, że lubię posługiwać się mądrymi lub mądrze-brzmiącymi (hehe) sformułowaniami. Tak jest ciekawiej. Tym sposobem daję pretekst do dodatkowej dyskusji, czasami też w ten przebiegły sposób badam reakcje na pewne rzeczy (lub czy klient faktycznie czyta to, co mu piszę), a przy okazji wychodzi, czy za bardzo nie popłynęłam i nie przestrzeliłam się w kontekście użytkownika końcowego i jego wiedzy. W przypadku tego tekstu, gdzieś w tytule pojawia się sformułowanie “wiedza domenowa”.

Wyjaśniam zatem.

Chodzi o stopień zaawansowania w jakiejś dziedzinie, na przykład biznesu albo rozumienia specyfiki danej branży. Czasami to także kwestia zorientowania w marketingu, rozwiązaniach technologicznych. Przy projekcie dla banku, wiedza domenowa to będzie wiedza o instrumentach finansowych, przy projekcie dla salonu fryzjerskiego to będzie wiedza o usługach fryzjerskich. W skrócie: wszystko to, z czego niezbędne jest zdawać sobie sprawę w kontekście projektu. 

Wiedza domenowa jest potrzebna chociażby do tego, aby rozumieć się w zespole. Natomiast jej brak powinien motywować do zadawania pytań, rozbudzenia w sobie dociekliwości i chęci nauczenia się – tak przy okazji – czegoś nowego.

Wiem, wiem. Nie każdy ma czas, aby dosłownie przykleić się całym swoim ciałem (bo do klawiatury lub smartfonu) i duszą (bo emocjonalnie i w skupieniu, poświęcając kilka godzin swojego życia).

Niemniej jednak, wyjątkowe projekty wychodzą właśnie dzięki ogromnej chęci stworzenia dobrego produktu od obu stron – klienta i wykonawcy. Projektantowi bez zleceniodawcy będzie trudno samodzielnie przygotować coś wystarczająco dobrego, co będzie “sprzedawać”. 

Nie mówię, że to niemożliwe, ale na pewno bardzo, bardzo trudne. Trącące nutką samotności. A projekty chcą rodzić się kochane – jak wszyscy. Daj więc im nieco więcej miłości i poświęcenia. Przynajmniej spróbuj!

Zastanów się nad celem całego przedsięwzięcia… po co to wszystko w ogóle? Dlaczego ruszasz z projektem w tym momencie? Czy masz wizję tego, jakie problemy dzięki niemu zostaną rozwiązane? Czy dysponujesz odpowiednią wiedzą? Kogo chcesz w swoim zespole kreatywnym i czy osoby te pomogą zrealizować cele?

Odpowiednie pytania i wartościowe odpowiedzi

Zanim przejdę do omówienia perspektywy klienta i projektanta, jeszcze kilka słów na temat zadawania pytań.

Nie bój się tego, że czegoś nie wiesz, nie zrozumiesz lub będziesz musiał się doedukować, by wesprzeć projekt i uczynić go jeszcze lepszym.

Przyjmuję zasadę – stawiaj mi “dlaczego”, dopóki nie otrzymasz satysfakcjonującej odpowiedzi. Współpraca, która opiera się na domysłach, zawieszeniach i wątpliwościach to słaba współpraca.

Przed pierwszą rozmową… czyli zanim machina ruszy

Najtrudniej jest zacząć, zrobić pierwszy krok. Później jest jednak lepiej, łatwiej i “jakoś idzie”. Nawet jeżeli przytrafią się momenty załamania, w odpowiednim dla Ciebie zespole projektowym nie będziesz chować tego problemu jak struś głowę w piasek.

Kiedy już umówisz się z osobą, która pomoże Ci zrealizować projekt, tj. na pierwsze spotkanie, poczuj się raz jeszcze jak uczeń podstawówki. Przychodząc nieprzygotowany zbierzesz kilka czarnych kropek, a na twarzy człowieka po drugiej stronie stolika lub ekranu pojawi się podkówka ilustrująca rozczarowanie albo co najmniej konsternację.

  • Przede wszystkim: poczytaj o specyfice pracy grafika lub programisty. Nie każdy designer przepada za stawianiem go w roli “pixel pushera”. Nie każdy programista lubi, kiedy klient próbuje postawić za wszelką cenę na swoją ideę, nie patrząc na techniczne opcje i sugerowane możliwości rozwiązania problemu.
  • Coś, o czym już wcześniej pisałam: sprawdź kim jest osoba lub osoby, z którymi zamierzasz współpracować. Jakim językiem się posługuje, czy jest zaangażowany w swoją pracę, rozwija się, aktualizuje portfolio, jest otwarty i ma zdrowy stosunek do zawodu, który wykonuje. 
  • Zaplanuj budżet, jaki możesz przeznaczyć na projekt. Zorientuj się w cenach. Możliwe, że dzięki temu otrzymasz więcej, niż jedną propozycję ofertową. Możliwe, że dowiesz się również, że na niektóre potrzeby masz “za mało” lub wręcz przeciwnie – coś w kieszeni zostanie na inne inwestycje biznesowe.
  • Na pierwszym spotkaniu spodziewaj się wielu pytań fundamentalnych, na przykład o Twój pomysł, Twój biznes i charakterystykę Twoich klientów oraz o materiały, którymi dysponujesz już teraz (te, które zostały stworzone, abstrahując od ich wizualnej lub marketingowej wartości), gdyż będą niezbędne do ruszenia z projektem. Mogą być to moodboardy i grafiki zrobione w Canva (żaden profesjonalista Cię za nie nie wyśmieje), notatki, opisy, screeny, statystyki, wykresy, inspiracje, linki do stron konkurencji, a nawet wywiady z potencjalnymi użytkownikami produktów lub usług, które oferujesz (lub będziesz oferować). Przygotuj to wszystko zawczasu, czyli opracuj, opisz, pokataloguj!
  • Podczas rozmowy rób notatki. Po rozmowie zastanów się, czy usłyszałeś coś, o co warto jeszcze dopytać.
  • Przygotuj się na wyzwania. Na spojrzenie na Twój biznes, plan, ideę z zupełnie innego punktu widzenia. Osoba lub osoby, z którymi będziesz realizować projekt również będą miały swoje wyobrażenie. Ważna jest więc precyzyjność i podkreślanie pewnych słów, sformułowań (szczególnie dotyczących grupy docelowej). 

Dokumentacja jest niezwykle ważna! Zbieraj i porządkuj wszelkie materiały już od samego początku.

Z perspektywy projektanta doświadczeń jest tak…

Już po kilku minutach rozmowy z klientem wiem, czy mam ochotę na współpracę i realizacji projektu. Zdarza mi się, raz na jakiś czas, już na etapie wymiany korespondencji mailowej, że “nie jesteśmy dobrym dopasowaniem” i odmawiam podjęcia realizacji, argumentując. Nie lubię tracić czasu i nie chcę też żeby ktoś ewentualnie tracił czas niepotrzebnie ze mną.

Każdy jest inny, więc pod każdego klienta układam zróżnicowany zestaw pytań. Pozwalam sobie nawet modyfikować niektóre z nich już podczas samej rozmowy – po prostu wpadam na pomysł jak zrobić to lepiej. Nieustannie dopracowuję brief oraz metody. Okoliczności, w których zdarza się pracować nad projektami kreatywnymi mogą być bardzo dynamiczne.

O tej drugiej stronie uczę się od pierwszego kontaktu i pierwszego researchu. Później ta nauka trwa i trwa – szczególnie, gdy klient powraca po jakimś czasie z nowymi pomysłami i rzeczami do opracowania, zrealizowania. Czasami badania powtarzam, czasami kontrahenci sami podrzucają mi nowe ciekawostki ze swojej branży, fachu. Ja sama ich przed i po projekcie “podglądam” w mediach społecznościowych, na blogach, konferencjach i spotkaniach.

Zależy mi na pokazaniu swojego zaangażowania. Były klient jest równie ważny, jak i nowy. Wierzę, że budowanie długotrwałych, pozytywnych relacji przyczynia się do projektowania kolejnych ładnych i użytecznych rzeczy.

Co robię przed spotkaniem ja i jak układam pytania:

  • Oczywiście zbieram informacje na temat człowieka, z którym będę rozmawiać. Dzięki korespondencji mailowej, krótkim rozmowom przez telefon, Google i mediom społecznościowym, dowiem się, o jaki projekt i budżet może chodzić i czy jest szansa na odnalezienie wspólnego języka.
  • Sprawdzam co się dzieje w branży klienta – czy pisze się blogi specjalistyczne, działa w social mediach, czy wystawia się na targach. Szukam informacji o specyfice zawodu, na tyle, na ile jest to możliwe.
  • Zestawy pytań różnią się, w zależności od tego, co ma zostać zrobione. W kontekście strony internetowej i nowego brandu, potrzebuję wiedzieć, czy klient jest zorientowany strategiach prowadzenia strony i co dzięki niej chce osiągnąć. Z kolei, gdy pracuję nad logo, chcę poznać ducha marki i pytam o tak poważne sprawy, jak plany biznesowe oraz o nieco “lżejsze”, czyli chociażby upodobania graficzne.

3… 2… 1… Powodzenia!

Bądź zatem przygotowany do startu! Mam nadzieję, że będziesz mieć okazję przekonać się niejednokrotnie, że dobro wraca. Nie tylko w kontekście dobrych uczynków, ale i w kontekście udanej współpracy oraz realizacji wymarzonych projektów.


Ilustracje do tekstu: Ilustracje do tekstu: © Ilya Pavlov (Unsplash), © Isaac Smith (Unsplash), © Andisheh A (Unsplash)

Dodaj komentarz
Może także Cię zainteresować